La notte delle streghe
piątek, września 07, 2012macello |
Jednym z najważniejszych wydarzeń w naszym włoskim kalendarzu jest sierpniowa La Notte delle Streghe, myślę, że dla dzieci to największa atrakcja zaraz po Befanie. Na jedną noc Marradi przeobraża się w miasteczko żywcem wyjęte z filmu grozy. Po ulicach spacerują wampiry, wiedźmy, zombi i inne straszydła, fantazja w doborze kostiumów jest nieograniczona i z każdym rokiem zadziwia mnie coraz bardziej. Niesamowite jest również szczere zaangażowanie mieszkańców oraz gości w ubarwieniu tego wielkiego, żywego spektaklu, właściciele sklepów i barów prześcigają się w dekorowaniu swoich wystaw i lokali na tę okazję.
wróżka prawdę ci powie:) |
W tym roku wzdłuż głównej ulicy poustawiane są stragany, jest skryba, płatnerz a nawet wróżka. Ha! I to jest jedna z tych rzeczy, której nigdy w życiu nie zrobiłam choć zawsze chciałam, nawet jeśli we wróżki albo raczej wróżkom nie wierzę:) Siadam przy małym stoliczku i proszę Mario, żeby tego nie filmował, tzn nie podsłuchiwał:) Pozwalam tylko mężowi zrobić jedno zdjęcie. To co mówi wróżka pozostanie oczywiście moją słodką tajemnicą, powiem tylko, że życie chyba nigdy nie przestanie mnie zadziwiać!
Cerber ze swoim panem |
Ruszamy dalej w kierunku głównego placu, wtem małe zamieszanie, jakaś szamotanina w tłumie... aa to tylko Cerber na smyczy ze swoim panem, bardzo efektowny, dzieciaki nie mogą wyjść z podziwu. Przesuwamy się żółwim tempem, bo niemal na każdym metrze kwadratowym jest coś co przykuwa uwagę: narzędzia tortur, rzeźnia, cmentarz, zjawy na szczudłach, zainscenizowana sekcja zwłok, dziki taniec czarownic, krzesło elektryczne i tak można wyliczać bez końca. Przebrania niektórych osób są imponujące, iście profesjonalne! Muszę coś zaplanować na następne lato. W tym roku poza naszym synem wszyscy jesteśmy "normalni", ale w zeszłym roku ludzie robili nam zdjęcia!
Kiedy tak spacerujemy zatrzymują mnie dwaj przebierańcy, mnisi jakby żywcem wyjęci z filmu "Imię róży".
- Vergine? - pytają mnie, może zmyliła ich biała, niemal anielska sukienka:)
- Magari .... tanti anni fa - odpowiadam, a mnisi wybuchają śmiechem. Tak czy inaczej niezrażeni ciągną mnie do "komnaty" zmontowanej z parawanów. Zamykają drzwi, jest ciemno, tylko ja mnisi i ... trup. Zaczynają odprawiać jakieś modły, krzyczą do nieba, każą i mnie powtarzać swoją litanię, a ja bardziej jestem ciekawa co to za umarlak przede mną leży. Macam tu i tam, podnoszę maskę, ale to jednak manekin. Kiedy spokojna odsuwam się i wyciągam za mnichami ręce do góry, maska umarlaka otwiera się i wyskakuje z niej żywa głowa! Widzicie to oczami wyobraźni? Nie wiem kto miał większy ubaw ja, mnisi czy reszta towarzystwa:)
O północy parada dzikusów w szaleńczym tańcu prowadzi wiedźmę nad rzekę aby tam ku uciesze publiczności "spalić" ją na stosie. Na koniec przedstawienia z mostu spada wodospad fajerwerków a potem wszyscy, którzy mają jeszcze siłę się bawić przenoszą się na basen i festa trwa dalej...
palenie wiedźmy |
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze