Lipy
niedziela, czerwca 03, 2012
Pamiętam nasz przyjazd do Włoch latem 2011 roku, ledwie minęliśmy granicę Toskanii:
- Czujesz? Ten zapach słodki, odurzający, aż w nosie kręci i w gardle drapie?
- Czuję? Co to? zawsze o tej porze ten sam zapach...
- Lipy....
- Czujesz? Ten zapach słodki, odurzający, aż w nosie kręci i w gardle drapie?
- Czuję? Co to? zawsze o tej porze ten sam zapach...
- Lipy....
... Lipami pachnie moja Toskania na przełomie czerwca i lipca. Słodko i ciepło, rajskie aromaty. Takie bardzo moje te lipy, bo ja jestem cała lipcowa, wakacyjna, niedzielna, leniwa jak mówiła moja mama...:)
I zaraz znów tam będę. Najpiękniejszy czas przede mną, dni długie i takie kolorowe, żółte od ginestre i słoneczników, czerwone od maków i tymi moimi lipami pachnące... Już za chwilę...
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
0 komentarze